IBM DTLA (bylo: IBM bad sectory) troche dlugie

Autor: TS (nuncio_at_promail.pl)
Data: Thu 10 Aug 2000 - 11:43:26 MET DST


Witam,
Troche jako kontynuacje watku 'IBM bad sectory' opisuje moje doswiadczenia z
HDD IBM. Rok temu kupilem DJNA 13,5. Bawilem sie roznymi fdiskami i
partition managerami i w koncu dalem spokoj i uzylem ez-diska IBM. Zalozyl
partycje fat32 na calosc i chodzila rok bez zadnych problemow. Teraz
przerobilem kontroler Ultra66 na raid-a i wymyslilem, zeby kupic DTLA 15 GB.
Dalem mirroring ze starego na nowy i przez ponad tydzien wszystko bylo OK.
Ale DTLA jest cichszy niz DJNA, to sprzedalem stary z zamierem dokupienia
drugiego DTLA. Na drugi dzien po sprzedaniu starego dysku, nowy po wlaczeniu
wystartowal normalnie (on tak charakterystycznie robi tttt trrrrr tttt
głowicami - dosc cicho, prawie nie slychac). Ale przy starcie Winzgrozy
zrobil takie glosne khrrr!!! ze az wybieglem z kuchni do pokoju (bo robilem
herbate; dla mojego pierwszego dysku 40MB (Kyocera) to bylo normalne ale sie
odzwyczailem). Pare razy tak zrobil, i win wcale nie startowaly. Kontrolnie
odpalilem win z innego dysku (IBM podlaczony) i zaczalem zgrywac wszystko
(nielatwo jest zgrac taki dysk na CDR). Dzien pozniej wlaczam komputer i IBM
jak gdyby nigdy nic sobie startuje, win sie uruchamia i wszystko jest OK na
dysku. DFT przechodzi wszystkie testy OK. Dzisiaj zapuszcze na pare godzin
Excercisera z DFT. IBM ostrzega, zeby nie formatowac niskopoziomowo, bo bym
to zrobil jako pierwsze.
Czy ktos sie z tym spotkal??? Co bylo dalej???

Tymczasem moze zmienie zamowienie na drugiego IBM-a na Fujitsu MPF AH.

Pozdrowienia,
TS



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 20:28:42 MET DST