Autor: Dariusz K. Ladziak (ladzk_at_ite.waw.pl)
Data: Mon 21 Jun 1999 - 02:42:06 MET DST
On Sat, 19 Jun 99 12:51:01 +0200, Mariusz Mroczkowski
<Mariusz.Mroczkowski_at_p19.f84.n480.z2.fidonet.org> wrote:
>Reanimowalem kiedys taki sprzet.
>Wyjac drajwy, baterie, akumulatorki itp., nastepnie namoczyc zalane plyty w
>celu zmiekczenia, rozpuszczenia ew. osadow.
Jesli byly wysuszone - moczyc w wodzie destylowanej z odrobina odtu
lub w wodzie sodowej zrobionej z wody destylowanej - zdecydowanie
polepsza to usuwanie osadow.
Koncowe plukanie w czystej partii wody destylowanej
>Umyc b. starannie (pedzelkiem), wyplukac i wysuszyc.
>Do mycia obficie uzyc czystej (najlepiej destylowanej) wody z dodatkiem
>detergentu ("ludwik"). Plukac w czystej.
Ludwik niewiele pomoze - osady zwykle sa mineralne a nie tluste,
zaszkodzic moze - jak gonie wyplukac to pozostalosci beda
higroskopijne i przewodzace - klopot gotoy. jesli juz jakas organike z
gospodarstwa domowego to raczej Vanish lub inny wybielacz bezchlorowy
- zwykle bazuja one na szczawianach i wersenianach i calkiem dobrze
osady mineralne powinny zejmowac.
>Pamietac, ze ew. osady byly rozpuszczone _w wodzie_ - mycie innymi
>rozpuszczalnikami (eter, spirytus, benzyna itp.) moze byc nieskuteczne a nawet
>niebezpieczne.
Niebezpieczne to niespecjalnie - elektronika ma byc odporna na
spirytus, benzyne i czterochlorek wegla. niestety mechanika (plastiki)
juz nie - czasem warto oddzielic sama elektronike do lepszego mycia. I
uwaga - spirytus potrafi zmywac nadruki z blach i plytek - czesc
napisow typu numeru fabrycznego czy podobnych bywa wykonywana steplem
przy uzyciu tuszy spirytusowych.
Darek
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 18:38:38 MET DST