Autor: roman_at_silesia.pik-net.pl
Data: Wed 31 Mar 1999 - 22:06:46 MET DST
Slawomir Sidor wrote:
[...]
>> Tak więc:ponad setka spokojnie się uzbiera
SS> Tak liczac to uzbieram jeszcze ze dwie setki i sie spije.
SS> Zastanow sie co dodajesz.
SS> Monitor 70W pobiera z 220 V
SS> A procesor 40W pewnie tez z 220 ???
SS> No wiec siadaj pala idz do domu i przelicz jeszcze raz.
SS> Podpowiem: Chwyc amperomierz i zmierzysz bez problemu.
O kurczę! Jakie to teraz ciekawe czasy - każdy ma amperomierz True RMS w
domu...
SS> Ze swej strony obiecuje, ze zaraz po swietach podam
SS> pobor mojego kompa zmierzony a nie liczony.
Równie dobrze możesz swoim (o ile nie jest to TRMS) amperomierzem mierzyć
aktywność plam słonecznych. Amperomierze z mierników uniwersalnych nadają się do
pomiarów prądu zmiennego płynącego przez czysto rezystancyjne obciążenia. Na
pewno takim obciążeniem nie jest komputer.
Podczas pomiaru prądu pobieranego przez komputer zwykłym amperomierzem nie
sposób nawet określić rzędu wielkości błędu - zbyt wiele zmiennych.
Żeby to zrobić _prawidłowo_ bez użycia zbędnych narzędzi, trzeba przyjąc pewne
założenie: interesuje nas, ile zapłacimy za pobraną energię, a nie to, ile
faktycznie mocy czynnej pobiera komputer (licznik też nie jest doskonały).
Metoda:
- wyłączyć wszystkie odbiorniki w domu, łącznie z komputerem (nie zapomnieć o
lodówce!),
- sprawdzić, czy licznik przestał się obracać (wbrew pozorom, czasem zdaża się
instalacja z dużą upływnością i/lub z neonówkami w wyłącznikach i coś tam jednak
zawsze płynie),
- włączyć kilka żarówek - tak aby obciążenie sieci odpowiadało mniej więcej
średniemu obciążeniu sieci w czasie używania komputera,
- liczyć przez np. 10 minut ilość obrotów tarczy licznika energii (dokładność
pomiaru czasu jest bardzo istotna),
- włączyć komputer, posadzić przy nim dziecko/brata, żeby robił to, co zwykle
sam przy nim robisz (przede wszystkim, żeby nie włączył się screen saver i nie
wyłączył się monitor),
- policzyć ilość obrotów tarczy licznika w dokładnie takim samym czasie, jak
liczono poprzednie (uwaga! nie wyłączać uprzednio włączonych żarówek!),
- włączyć lodówkę i/lub zamrażarkę, żeby żarcie i/lub teściowa się nie
zaśmierdło oraz powyłączać zbędne żarówki,
- odczytać z licznika informację, jakiej ilości obrotów tarczy odpowiada 1
kWh,
- obliczyć _różnicę_ ilości obrotów przy włączonym i wyłączonym komputerze,
- stosując elemetarną arytmetykę policzyć energię pobieraną, jaką wykaże
licznik - znając energię i czas dochodzimy do pobieranej mocy - znając moc, czas
pracy w ciągu miesiąca i cenę 1 kWh dojdziemy do tego, o ile wzrasta nam
rachunek za energię.
I parę słów wyjaśnienia, dlaczego tak dziwnie. Po pierwsze - dlaczego pomiar
różnicy obciążenia a nie samego obciążenia: dlatego, że liczniki energii mają
dość nieliniową charakterystykę, a interesuje nas nie rzeczywisty pobór mocy,
ale rachunek za energię - stąd 'wstępne obciążenie' licznika, aby zbliżyć
warunki pomiaru do rzeczywistego rachunku za energię.
Druga sprawa: z punktu widzenia miernictwa jest to nadal tylko oszacowanie, a
nie pomiar - nie podejmuję się opracowania domowej metody dokładnego pomiaru
mocy zużywanej przez komputer ;-)
-- RoMan (2:484/88_at_fidonet.org) mailto:roman_at_silesia.pik-net.pl
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 18:23:59 MET DST