Re: A ja nadal lubię kapitalizm, telefon i

Autor: Krzysztof Halasa (khc_at_intrepid.pm.waw.pl)
Data: Fri 12 Feb 1999 - 22:32:59 MET


"Andrzej K." <akorol_at_polbox.com> writes:

> I liczy się także punkt startu:
> Średnia prędkość długodystansowca jest mniejsza niż sprintera (jeden miał
> start ok. 42 km dalej) - ale niektórzy jakby nie mogą tego dostrzec.
> A my odrabiamy zaległości...

Nie bardzo rozumiem - czy TPSA ma tu byc jednym z nich? Cos mi sie to
nie wydaje.

> Niemniej jednak chcę dodać, że łatwiej zapełnić półki w sklepach niż
> kieszenie kupujących. Proszę zauważyć, że tam we wiodących krajach
> "realnego kapitalizmu" zarabia się jakby ciut więcej niż u nas. Nie jest to
> (jakby się zdawało) średnio 300 twardych na głowę, ale jakieś 2300 (o ile
> mnie pamięć nie myli). I taka kwota nie spadła tym społeczeństwom z
> nieba... Po prostu ją wypracowali systematyczną pracą bez żadnych wielkich
> skoków ...

To nie ma zwiazku z telekomunikacja.

> O ile biednego stać jest na wydanie tego zeta na Snikersa, to już przy np.
> wydaniu 4000 zł ma niejakie opory... Nie żeby był taki skąpy, ale dlatego,
> że to dla niego nie jest kwota, którą nosi w kieszeni na co dzień. A to
> przecież tylko ok. tysiąca dolców (półmiesięczny zarobek tego z Ameryki i
> dla niego w sumie nie tak znacząca kwota!).

1000 dolarow USA to znaczaca kwota dla przecietnego obywatela dowolnego
panstwa.
"Zarobek tego z Ameryki" niekoniecznie musi oznaczac sume, jaka wklada
on do portfela w ciagu miesiaca.

> Czemu akurat o tym mówię? A dlatego, że taki jest średni koszt założenia
> telefonu dla firmy telefonicznej (u nas i na świecie).

Watpie. Ale nawet zakladajac, ze tak jest, nic to nie zmienia.

> Te pieniądze trzeba wydać i potem ściągnąć od klienta (oczywiście z
> nawiązką na rozwój firmy i dalsze inwestycje).
> A więc konkluzja: Bogatego zawsze stać na więcej i mniej płaci za towary,
> biedny musi się najpierw dorobić.

Biedny klient czy biedna TPSA? Bo o ile rzeczywiscie klient przecietnie
zarabia mniej niz w USA, to jednak za telefon nie placi mniej.
A jesli biedna TPSA, to nie widze takiej zaleznosci.

Moim zdaniem jedynym powodem istniejacej sytuacji telekomunikacyjnej
- czyli drogich rozmow, zlej jakosci uslug (chyba wszelkich) - jest
polityka rzadu, ktora gwarantuje TPSA monopol na swiadczenie oplacajacych
sie uslug. I w ten sposob TPSA moze robic (i robi) co jej sie podoba,
i nikt na to nic nie moze poradzic.

Koncesje na telefony lokalne to tylko mydlenie oczu - zreszta w Warszawie
wyszlo im, ze nawet tego nie mozna oddac, bo TPSA za duzo straci.

-- 
Krzysztof Halasa
Network Administrator of The Palace of Youth in Warsaw


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 18:12:48 MET DST