Autor: Andrzej K. (akorol_at_polbox.com)
Data: Fri 12 Feb 1999 - 11:21:28 MET
Jaroslaw Rafa <raj_at_wsp.krakow.pl> napisał(a) w artykule
<36C34600.182_at_wsp.krakow.pl>...
>> A ja jestem jeszcze starszy dziad ;-), komune pamietam, a co do sytuacji
> w telekomunikacji to futszaka w pelni popieram...
No to bardzo miło mi - to jest nas co najmniej dwóch! Nie sądziłem, że
jeszcze ktoś oprócz mnie do tej pory dożył ;-))). Kiedyś trzeba będzie się
spotkać i powspominać stare (ale może niezbyt dobre) dzieje...
I chyba się do końca nie zrozumieliśmy, ja też popieram Futrzaka. Też
uważam, że każdy powinien być piękny, młody i bogaty. I mieć światłowód w
domu (lepiej nawet dwa) i płacić za to grosze...Tylko, zauważyłem, że jakoś
trudno to zrealizować.
I liczy się także punkt startu:
Średnia prędkość długodystansowca jest mniejsza niż sprintera (jeden miał
start ok. 42 km dalej) - ale niektórzy jakby nie mogą tego dostrzec.
A my odrabiamy zaległości...
> Popatrz, jak sie zmienilo np. w sklepach, tych twoich przykladowych
> snickersow masz do wyboru od cholery i troche, a w telekomunikacji nadal
> komuna...
O dobroczynnym wpływie konkurencji na poziom cen i usług piszę kilka postów
wyżej.
Niemniej jednak chcę dodać, że łatwiej zapełnić półki w sklepach niż
kieszenie kupujących. Proszę zauważyć, że tam we wiodących krajach
"realnego kapitalizmu" zarabia się jakby ciut więcej niż u nas. Nie jest to
(jakby się zdawało) średnio 300 twardych na głowę, ale jakieś 2300 (o ile
mnie pamięć nie myli). I taka kwota nie spadła tym społeczeństwom z
nieba... Po prostu ją wypracowali systematyczną pracą bez żadnych wielkich
skoków ...
A do interesu potrzebny jest: dobry pomysł, kapitał i ciężka praca ...
Zawsze oczywiście można liczyć na cud (np. jakąś wielką ropę pod Karlinem),
ale słyszałem, że to zjawisko żadkie...
O ile biednego stać jest na wydanie tego zeta na Snikersa, to już przy np.
wydaniu 4000 zł ma niejakie opory... Nie żeby był taki skąpy, ale dlatego,
że to dla niego nie jest kwota, którą nosi w kieszeni na co dzień. A to
przecież tylko ok. tysiąca dolców (półmiesięczny zarobek tego z Ameryki i
dla niego w sumie nie tak znacząca kwota!).
Czemu akurat o tym mówię? A dlatego, że taki jest średni koszt założenia
telefonu dla firmy telefonicznej (u nas i na świecie).
Te pieniądze trzeba wydać i potem ściągnąć od klienta (oczywiście z
nawiązką na rozwój firmy i dalsze inwestycje).
A więc konkluzja: Bogatego zawsze stać na więcej i mniej płaci za towary,
biedny musi się najpierw dorobić.
I pewno się dorobimy, spoko.
Ale stawiam orzechy przeciw dolarom, że nie będzie to już jutro...
Cieszy mnie też zapał młodych. Oni zawsze chcą mieć coś dobrego już teraz i
jeśli będą coś w tym kierunku robić (a nie tylko narzekać) to o poziom
mojej emerytury mogę być spokojny...
-- Z braterskim pozdrowieniem: Czuj, czuj ... czuwaj ! itp., itd. ===============++++++ AK ++++++ ============= =============== akorol_at_polbox.com ============== -- Serwis RUBIKON - http://rubikon.pl - 020 92 47
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 18:12:41 MET DST