Autor: Tomasz Holdowanski (mordazy_at_USUN-TO.friko2.onet.pl)
Data: Mon 25 Jan 1999 - 00:36:19 MET
>Mam dysk Seagate 1,2 GB, chodzil normalnie do czasu az go wzialem do
>kumpla. tam nie chodzil, po podlaczeniu niby go widzialo, ale nic nie mozna
>bylo odczytac/zapisac. po przyniesieniu do domu ze zdziwieniem stwierdzilem
>ze dzieje sie to samo. nic sie nie da zrobic, dostep jest baaaaaaardzo
>powolny (o ile w ogole cos sie daje odczytac), format sie nie udaje,
>low-level format tez nie. co sie stalo???
Pewnie gdzies nim stuknales podczas transportu. Znajomemu dysk (tez
Seagate 1.2 - coz za zbieg okolicznosci!) zaliczyl padake w identyczny
sposob i to u mnie. No, ale on go niosl jak ziemniaki w reklamowce i
jeszcze upuscil. W ogole taki przypadek powinien sluzyc jako memento
dla tych wszystkich, ktorzy ganiaja z dyskami po znajomych czesto bez
zachowania elementarnych srodkow ostroznosci...
Z dyskiem prawdopodobnie nic sie nie da zrobic - wyglada toto na
uszkodzenie mechaniczne glowic albo talerzy (albo jednego i drugiego),
albo pozycjonera (mniej prawdopodobne). Jak dysk jest jeszcze na
gwarancji, a nie jest poobijany :-), to go zareklamuj. Jesli nie, no
coz - jestes do tylu o dysk minus elektronika, jesli uda Ci sie ja
sprzedac jakiejs potrzebujacej duszyczce.
Pozdrawiam,
Mordazy von BinHex.
Odpowiadajac USUN-TO. z mojego adresu. Albo...
mailto:mordazy_at_friko2.onet.pl.
ZAWSZE JEST JESZCZE NADZIEJA
NA OGOLNOSWIATOWY KATAKLIZM.
-- Serwis RUBIKON - http://rubikon.pl - 020 92 47
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 18:07:33 MET DST