Re: Re: Mentalnoć Kalego było: poczekajmyz pomnikiem p irata...

Autor: Wayne/Taboo (wayne_at_figaro.ae.katowice.pl)
Data: Fri 25 Dec 1998 - 03:10:56 MET


On Thu, 24 Dec 1998, paavob wrote:

> spoko Wayne;) a highlander blokowal ulice? a wiesz gdzie pracuje, zeby od

Jak sadze w szpitalu. A napewno w budzetowce, a ta jest wlasnie z takich
zagrywek znana.

> razu wysnuwac wnioski, ze ma isc tam gdzie wiecej zaplaca..nie rozpedzaj sie
> az tak bardzo;)

Czemu nie? Takie sa zasady kapitalistycznego rynku pracy.
 
> To zaloz prywatna klinike zamiast mialczec, albo lakiernie, zreszta
>
> hehe:) Wayne, wiesz ile jest potrzebne kasy na zalozenie wlasnej kliniki?
> Troche przegiales. Rozumiem, ze masz gornolotne mysli, ale nawet jesli teraz
> napiszesz, ze moze wziac pozyczke od Banku to pomijajac wszytskie
> formalnosci to te kilka lub kilkanascie miliardow trzeba przynajmniej
> podjechac mercem 600.

Nie przesadzaj, nie koniecznie od razu musi byc klinika, ale kazdy kolek
moze otworzyc prywatna praktyke i przyjmowac pacjentow w domu, u mnie na
osiedlu jest dentystka, ma gabinet w pokoju w swoim domu, w korytarzu
poczekalnia, widzisz jakis problem?
 
> natomiast nie po to sie facet uczy na lekarza, zeby zostac lakiernikiem.
> Chce pieniadze za prace na ktorej sie zna i ktora pewnie lubi. I to jest
> raczej normalne choc czasami trudno wykonalne? Nieprawdaz?

Zauwaz ze w oslawionych i rzucanych regularnie za przyklad dobrobytu
Stanach czlowiek przecietnie zmienia zawod 6 razy w zyciu, i to ze
skonczyl medycyne wcale nie znaczy ze bedzie lekarzem. Zupelnie normalne
jest ze 40 letni facet idzie na kurs i calkowicie zmienia zawod, w Polsce
nie do pomyslenia, prawda? Co wiecej, jest tam tylu ludzi po studiach ze
nie dla kazdego starcza pracy na odpowiednim poziomie, i czesto zdarza sie
ze magister staje przy tasmie w zakladzie.
Ukonczenie studiow wcale nie jest gwarancja dobrej pensji, liczy sie
inicjatywa, pomyslowosc, umiejetnosc rozpoznawania i rozwiazywania
problemow, studia maja poszerzyc horyzonty i dawac wieksze mozliwosci, a
nie gwarancje znakomitej posady. Daja baze na ktorej mozna sie potem
oprzec.

> lekarze tak malo nie zarabiaja jak to trobia naokolo, bo pracuja w
> szpitalu, potem jeszcze przychodnia, potem jeszcze prywatna praktyka,
>
> ale on nie jest lekarzem z ukladami i ze stazem.

I kto jest temu winien? Ty? Ja? biznesmen co sobie wlicza benzyne w
koszty? Kazdy ma taka sytuacje jaka sobie stworzyl.

> Akurat to co ty nazywasz kombinowaniem czyli umiejetnosc efektywnego
> wykorzystania dostepnych zasobow, oraz rozpoznanie i wykorzystania
> okazji to podstawa zarzadzania i wszedzie doceniana jest tak
> samo wysoko. Strasznie drazni mnie obelzywe wrecz traktowanie
> wszystkiego co wywodzi sie z ekonomii (organizacja, zarzadzanie,
> marketing, bankowosc itp) przez tych po politechnikach, akademiach
> medycznych itp. Traktowanie ich pracy jako pasozytnictwa jest przykladem
> ignorancji i bardzo waskich horyzontow.
>
> Tutaj masz racje, niemniej mi sie wydaje, ze chodzilo o kombinowanie na
> zasadzie jakis ukladow, jakis oszustw, a nie wykorzystywania luk prawnych.

Uklady nieformalne to taki sam zasob jak kazdy inny, jedni potrafia z nich
kozystac inni nie. Jest tak wszedzie na swiecie, nieformalne uklady sa
podstwowa metoda znajdowania pracy, szukania wspolpracownikow, dostawcow,
odbiorcow itp, warto poznawac nowych ludzi i podtrzymywac znajomosci.

> Wiecie co, chetnie bym z Wami prowadzil ta dyskusje, ale zaczynam sobie
> zdawac sprawe, ze jestescie juz tak wkurzeni na siebie i temat tak sie

Ja po prostu nie trawie ludzi ktorzy odpowiedzialnoscia za swoja sytuacje
obarczaja wszystkich dookola, system, biznesmenow, politykow, zamiast
wreszcie przyjac do wiadomosci ze sami sa odpowiedzialni za swoje zycie i
to ich wina lub zasluga ze zarabiaja ile zarabiaja. Jak ktos jest dobry w
tym co robi, zawsze sobie poradzi.

> zagmatwal pomiedzy teoriami, praktyka i wlasnym osadami, ze moze go
> najlepiej albo skonczyc, albo zaczac od nowa pod warunkiem napisania na
> poczatku o co tu wlasciwie chodzi:))
> Moim zdaniem i Highlander i Wayne macie racje, ale gadacie o dwoch roznych
> sprawach (ja tez konczylem ekonomie:), np. interesy wlasne mieszacie z
> teoria interesow spolecznych.

Ja wlasnie teraz koncze (5 rok zarzadzania przedsiebiorstwem) i zwrocilem
tylko uwage na to ze twierdzenie ze jesli panstwo sciagaloby wszystkie
podatki ktore teoretycznie zgodnie z obowiazujacym prawem mu sie naleza to
niekoniecznie mialo by wiecej pieniedzy z tego tytulu (w dalszej
perspektywie czasowej) a co sie z tym wiaze niekoniecznie osoba ktora
otrzymuje pensje z podatkow miala by ta pensje wieksza. Skoro skonczyles
ekonomie, to obaj wiemy ze panstwo pobiera podatki w bardzo rozny sposob,
nie tylko jako podatek dochodowy ale takze jako podatek od wartosci
dodanej czy inne podatki posrednie (akcyza). Jesli ktos pracuje na czarno
i nie placi podatku dochodowego, niekoniecznie jest to dla panstwa strata.
Czlowiek ten musi za cos zyc, kupi cos do jedzenia (od czego najpierw
zaplaci panswtu vat, a potem osoba ktora mu to jedzenie sprzedala zaplaci
podatek dochodowy). To ze jakis biznesmen wliczyl sobie benzyne w koszty,
spowoduje ze jakos wten sposob zaoszczedzone pieniadze wczesniej czy
pozniej wyda, jesli na konsumpcje to schemat jak wyzej, jesli na
inwestycje to z jeszcze wieksza kozyscia dla gospodarki a wiec posrednio i
panstwa. Natomiast jesli dany biznesmen nie bedzie zmniejszac swoich
podatkow w mniej lub bardziej legalny sposob, moze dojsc do sytuacji w
ktorej przestanie mu sie oplacac prowadzic interes. Wtedy go zamknie, i na
tym straci panstwo bo: biznesmen bedzie placil jeszcze mniejszy podatek
niz wtedy kiedy prowadzil biznes i `oszukiwal`, jako ze bedzie mniej
zarabial bedzie mniej konsumowal i zmniejsza sie podatki posrednie jakie
placil, kilka osob straci prace ktora u niego miala i oni takze zmniejsza
kwoty odprowadzane w ten czy inny sposob do panstwa. Efekt bedzie taki ze
budzetowka bedzie miala jeszcze mniej pieniedzy. Czy naprawde tak ciezko
to zrozumiac?
 
Wayne
GSXR1100 http://figaro.ae.katowice.pl/~wayne
Powered by LINUX! Slackware 3.5 & RedHat 5.1

Sex is not the answer. Sex is the question. "Yes" is the answer.

                        -- Swami X



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 17:58:12 MET DST