Autor: Pszemol (pszemol_at_polbox.com)
Data: Tue 08 Dec 1998 - 07:02:52 MET
Piotr Dębek napisał(a) w wiadomości: <366c6981.0_at_news.vogel.pl>...
>>Ze strachem poleciłem po wakacjach CHIPa mojej koleżance
>>w Polsce, która dopiero zaczęła swoją przygodę z PeCetem.
>>Myślałem, że będzie dla niej za trudne... pomyliłęm się.
>
>Pierwszy raz w zyciu widze zarzut, ze cos jest kiepskie, bo jest
>zrozumiale. Moze to snobistyczne czytac artykuly, z ktorych sie
>nic nie rozumie, ale pozytek z tego niewielki. Choc, kto wie,
>moze warto pomyslec nad stworzeniem pisma dla "elyt",
Nie chodziło mi o zrozumiałość lecz wartościowość
i wiarygodność informacji! Kogo z czytelników CHIPa
interesuje zakup aparatu Cannon za 3600zł? Czy to
nie jest bezwartościowe? Kogo interesuje zakup Planet.Splita
za 55 USD gdy jego funkcje spełnia większość darmowych
programów? Czyj pomysł aby go stosować do e-mail?
(to pytanie nie będzie zadane przez żadną kurę domową...)
Nie chodzi o to aby CHIP był dla elit. Nie można powiedzieć,
że CHIP w całości jest na papier toaletowy. Poziom się obniżył,
tak jak się obniżył poziom telewizji publicznej po wejściu
na rynek Polsatu. Reklamy się sprzedają gdy jest większa
publika. Uzyskanie większej publiki oznacza zejście na
mniejszy wspólny mianownik: "Rodzina Bandich" itp.
Można tam coś jeszcze znaleźć ale to już nie to pismo co
kilka lat temu. Mam w domu w Polsce wszystkie numery
do jesieni 1997 - wiem co piszę - jestem stałym czytelnikiem :-(
>w ktorym obowiazywalby dretwy, napuszony jezyk,
>mnostwo technicznego slangu i tematy dotyczace
>np. komputerow RS6000 - im bardziej drobiazgowe
>i dotyczace egzotycznych problemow - tym lepiej.
Nie wyolbrzymiaj, bo nie o to mi chodziło aby opisywać
"jednolite systemy" czy dziurkacze kart. Jesteś niepoważny
podając takie argumenty i odchodzi mi ochota na dyskusję.
>Co gorsza, komputery sa przyjazne i po przeczytaniu
>przystepnie napisanego artykulu nawet gospodyni
>domowa potrafi zrobic to, co kiedys wymagalo wielogodzinnego
>sleczenia. I co? Ja juz nie jestem lepszy od gospodyni domowej?!!
Oczywiście że jestem lepszy, bo ona przejdzie nad taką recenzją
Planet.Splita do porządku dziennego. Wyniesie przekonanie, że
nie może przesłać swojej koleżance zdjęcia z właśnie kupionego
Cannona za 3600 zł e-mailem gdyż musi do tego celu dokupić
program za następne $55... W końcu ma kontakt z komputerami
od tygodnia i wszystko co wie to tyle co przeczyta w CHIP 12/98 :-(
Niedawno był również opis/ocena programów pocztowych. Jakie
brednie tam można było wyczytać! Ktoś, kto nie zainstalował
obu konkurentów mógłby rzeczywiście uwierzyć... A ile mogłaby
zadać pytań kura domowa, która chciałaby wybrać program dla
e-poczty? O ho ho! I szukając informacji o tych programach tylko
w CHIP można byłoby wyrobić sobie czasem odwrotną do
prawdziwej opinii o programie. Amatorszczyzna panowie i tyle :-(
Zaczynam się zastanawiać nad hipotezą, że Wy się wcale
nie zmieniliście. To ja po prostu nabrałem doświadczenia,
widziałem to i owo, stworzyłem niejeden program własnoręcznie
i CHIP zaczyna być dla mnie "bajeczkami u cioci kloci"? Muszę
zerknąć po powrocie do kraju do pierwszych numerów
i zweryfikować moją śmiałą hipotezę... Może tak było zawsze?
>Word? To dla lamerow! Kazdy haker listy i podania
>do pracy pisze przeciez edytorem dyskowym!
>Tylko Linux! Tylko blagam, zadnych GUI w Linuxie, bo bede
>musial pracowac na czystym procesorze komendami
>kodu maszynowego! Ale jakby co... to sie zapre
>i bede lepszy od innych... w kodzie maszynowym.
Ha, ha, ha ale dowcip. Uśmiałem się do łez :-(
Jakby co to ja używam lamerskich Windows95
a do przesiadki do Windows98 za grubą kasę
nie znajduję na razie uzasadnienia, ale za darmo?
Można mieć Windows98 i Planet.Splita i Cannona.
Czemu by nie?
>>Oczywiście "komercja" wymaga stworzenia produktu dla
>>jak największej grupy odbiorców... A przecież według
>>oczywistego prawa obowiązującego nie tylko w polityce
>>jakie zaprezentował John F. Starr wynika: "Każdy polityk
>>powinien wiedzieć, że na całym świecie większość stanowią głupcy".
>
>Inteligentnych poznaje sie, jak wiadomo, po tym, ze robia wszystko
>inaczej niz wszyscy z czystej przekory.
A może dlatego iż czasem potrafią pomyśleć samodzielnie
i wyjdzie im z tego myślenia troszkę co innego niż temu
co bezmyślnie kopiuje pomysły innego głupka?
Baran idzie ślepo za dwoneczkiem innego barana
i wcale się nie zastanawia dlaczego idzie i dokąd idzie :-(
>Jakby nasz nonkonformista postanowil,
>inaczej niz glupia wiekszosc, jezdzic lewa
>strona, to byloby tragicznie. A tak jest tylko smiesznie.
Nie popieram nonkonformizmu wyłącznie z przekory.
Tak samo jak konformizmu z głupoty i strachu
przed samodzielnym myśleniem. Jeśli jednak ktoś
ma chroniczne siniaki na mózgu od myślenia musi
być ślepym konformistą. Takich niestety w każdej
społeczności jest więcej niż ludzi samodzielnie myślących
i oceniających fakty na podstawie własnych przemyśleń :-(
>>Trudno się im jednak dziwić. Nikt nie jest altruistą
>>i to zwykły efekt działania w kapitaliżmie.
>W socjalizmie, Panie, to my byli elitarni egoisci. Jak jeden
>dziurkaczem perforowal tasme do Odry, to nawet na lozu
>smierci koledze nie powiedzial, co ten program mial robic.
To że widzę wady kapitalizmu nie oznacza, że pochwalam
socjalizm. Strasznie płytkie wnioskowanie prezentujesz :-(
>>Może kiedyś
>>powstanie magazyn dla "bardziej zaawansowanych",
>>w którym recenzja Planet.Split nie przejdzie przez sito selekcji :-)
>
>Ba, idealem bylby magazyn, w ktorym by nie przeszedl zaden
>artykul - same tytuly. Po co motloch ma sie ksztalcic?
>A wtajemniczeni i tak wiedza o co chodzi!
Czyli dalej utrzymujesz iż recenzja Planet.Split nie odbiega
od poziomu czasopisma prezentowanego rok czy dwa lata temu?
Czy taki jest obecny CHIP? Czy to była recenzja dla ludzi, którzy
chcą się kształcić. A swoją drogą wtajemniczeni rzeczywiście
wiedzieli o co chodzi :-( O to samo co w recenzji Cannona.
>>Spodziewałem się również jakichś polemik z Dębkiem. Nic :-(
>
>Kolega przecenia nasz lamerski magazyn. Cykl wydawniczy jest taki,
>ze z artykulem z numeru listopadowego w wydaniu grudniowym moze
>dyskutowac co najwyzej redakcja. Co zreszta mialo miejsce - patrz:
Kontrapunkt.
Rzeczywiście chyba Was przypadkowo przeceniłem.
Nie pomyślałem, że numer grudniowy redagował się w maju :-(
Nie można liczyć na świeżość materiału prezentowanego
w miesięcznikach...
>W ramach pluralizmu Chip w ciagu dwoch miesiecy przedstawil
>trzy rozne punkty widzenia na ten sam temat. Ale to tez dla kur....
W związku z dużą ceną tego magazynu w Chicago ($5.7)
czy mógłbyś sypnąć numerami i tytułami tych "prezentacji
stanowisk"? Chciałbym sobie poczytać... a nie zamierzam
kupować całego rocznika do kolekcji :-(
>Profesjonalna gazeta wydrukowalaby w tym samym numerze felieton,
>listy oburzonych czytelnikow, bezczelna odpowiedz autora felietonu
>i miazdzaca krytyke czytelnikow, po ktorej autor juz by sie nie
podniosl.
>A wszystko jak najbardziej autentyczne. Ech, dzis juz nikt tak nie
potrafi.
No właśnie ciekawe jak się temat rozwinie i jak bardzo wpłynie
na nakład i ilość reklam. Według mnie temat trafiony... :-(
>Zreszta i dawniej niewielu bylo takich: "Prawda",
>ale juz nawet "Trybuna Ludu" nie trzymala poziomu.
Ani jednej ani drugiej nie miałem przyjemności
czytać ale skoro twierdzisz, że były dobre :-)
>przepraszam wszystkich za ten chichot,
>ale dostalem sliczne krzesla i mam dobry humor
Aha. Teraz rozumiem tekst o linuxach i diskedytorach :-)
Czy cały cykl Twoich artykułów trzeba uznać za żart?
Kiedy Wam te krzesła kupili, przed edycją artykułu
o piratach z 11/98 czy po? Może to też był żart? :-0
Pszemol
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 17:54:51 MET DST