Autor: Michal Kicinski (Michal.Kicinski_at_CDProjekt.com)
Data: Sun 06 Dec 1998 - 22:25:09 MET
>>to po co zabierasz glos jak sie nie znasz ?
>
>troche to polskawe, ale jezeli juz tak wolisz to *na wymienionych z
>nazwy grach sie nie znam*,
Przepraszam (nie napisze sorry) - skrot myslowy zwiazny z kontekstem.
>rzeczywiscie nie znam tych gier, ale co to ma do nurtu dyskusji ktory
>sam stworzyles ?
Ma takie znaczenie, ze rozprawiasz o grach o ktorych nic nie wiesz.
Inaczaj mowiac chocbym chcial to nie jestem Ci w stanie
niektorych rzeczy wytlumaczyc zanim nie poznasz tych
gier. Ja nie zabieram glosu kiedy podstawa sa moje domysly,
tylko wtedy jak przynajmniej dobrze orientuje sie w temacie.
>>Czy twoim zdaniem ekonomia uwzględnia piractwo :))))
>
>oczywiscie ze musi, poniewaz ekonomia kazdego przedsiewziecia musi
>uwzgledniac wszelkie zaleznosci majace wplyw na sprzedaz produktu,
>masz watpliwosci ;))))) Pracujesz w biurze handlowym CD Projekt (na
>ile dobrze zrozumialem) mam nadzieje ze z ekonomia nie jestes na
>bakier ;), albo zycze ci zeby twoi przelozeni nie pojawiali sie zbyt
>czesto na newsach....
O to sie akurat nie musisz martwic :). Co do ekonomii, piractwa i cen nie
masz racji.
Ekonomia rynku kapitalistycznego - dla ulatwienia idealnie konkurencyjnego -
nie uwzglednia faktu, ze moze istniec konkurencja, ktora zawsze moze miec
o mniej wiecej 50 % nizsze koszty wytworzenia wyrobu (oszczednosci
fiskalne Vat, podatek doch, clo, ZUS) - przy dokladnie takim samym
nakladzie pracy i kosztow wlasnych.
>Z mojego postu jasno wynika, ze
>uwzgledniajac sile nabywcza segmentu klientow na gry jest latwo o
>poglad, ze w zasadzie sprzedaz bedzie odwrotnie proporcjonalna do ceny
>produktu, z tym ze nalezy tu uwzglednic sklonnosc klientow do
>konkretnego tytulu.
Twoja teoria jest sluszna, tylko wtedy gdyby nie bylo piractwa.
Oczywiscie ze ilosc bedzie rosla odwrotnie proporcjonalnie do
ceny. Tylko tak jak pisalem wczesniej z naszych obserwacji wynika
ze wiecej i taniej kupuja Ci ktorzy kupowali wczesniej po np. 150 zl.
Ci co kupowali piraty i tak kupuja tansze piraty.
>>Po prosu chcą dostać kase za to co wlozyli w zrobienie gry.
>>Czy nie zauwazyles ze zrobienie gry troche kosztuje ?
>
>owszem kosztuje i prawda jest rowniez, ze gra legalnie jest powielana
>w setkach tysiecy i milionach egzemplarzy - zwracajac z nawiazka
>poniesione koszty.
Raporty finansowe absolutnej wiekszosci producentow zachodnich
mowia o stratach (permanetnych z rok na rok). Polecem CTW,
sporo tam o tym pisza.
> Chodzi glownie o to ze producent, chcac miec
>sprzedaz na konkretnym rynku - nie tylko powinien lokalizowac swoje
>programy, ale rowniez powinien uwzgledniac lokalna sile nabywcza.
Oczywiscie uwzglednia na tyle na ile go stac. Nie odda za darmo gry tylko
dlatego, ze podatki sa za wysokie, a ludzie za biedni. Zauwaz ze mimo
naprawde malej skali i olbrzymich kosztow gry oryginalne sa tansze w Polsce
niz na zachodzie (np. Settlers 3 cena w Londynie 29.90 GBP to grubo ponad
170 zł
u nas bedzie kosztowac 149 i jest po polsku)
>>> i macie male pole manewru. ale wtedy i
>>>oni i wy mozecie zapomniec o powaznym udziale w rynku i nie sadze aby
>>>policjia + detektywi + inne wynalazki militarne mogly wam w tym pomoc.
>>
>>
>>Jasne, ze pomoze i policja i detektywi i wiele innych sposobów.
>
>no to wskaz mi optymisto kraj, gdzie piractwa nie ma ;)))))))),
Juz to w tej dyskusji przerabialismy. Nikt nie mowi o zlikwidowaniu
piractwa do zera. Chodzi o zmniejszenie go chociazy do 70 %
(mowimy o grach).
>albo wskaz kraj gdzie dzialania policyjne doprowadzily do wyraznego
>ograniczenia piractwa ;)))))
Mamy np USA, handluj tam pirackim softem dajac ogloszenia
na grupach. Wizyta FBI to kwestia czasu. Bawia sie w to glownie
zapalency i to czesto nie dla kasy
>>Jak nam państwo znormalnieje, na tyle, ze kradnac gre, bedziesz sie
>>tak samo bal jak wybijajac szybe w samochodzie na ulicy.
>
>tu nie chodzi o strach tu chodzi o normalny rynek cen. Piractwa nie
>udalo sie wyplenic w zadnym kraju
Powtarzam nikt nie mowi o utopi...
>, natomiast w wielu zostalo ono
>powaznie ograniczone i nie metodami policyjnymi a glownie polityka
>cenowa.
Nie zgodze sie. Tylko w naszym pieknym kraju (nie liczac dalej na wschod)
mozna legalnie na ulicy, bazarze, gieldzie handlowac piratami. W kazdym
normalnym kraju,
taki handlarz natychmiast jest zatrzymywany....
> Owszem, prawo powinno bronic praw autorskich, szczegolnie tam
>gdzie jest ono naruszane na wielka skale (patrz proces najwiekszego
>pirata na swiecie - firme Microsoft) - samo dochodzenie i proces nie
>jest na tyle kosztowny, w stosunku do zyskow w postaci grzywien jakie
>skazany bedzie zmuszony zaplacic. Natomiast stanowczo sie sprzeciwiam
>sciganiu malych Kaziow, ktorzy skopiowali sobie dysk u kolegi w domu.
Ja tez nie mam nic przeciwko malym Kaziom, bo oni to moze 30 % calego
procederu (rezem z ich kumplami nagrywaczami).
Chodzi o masowke z Rosji produkowana przemyslowo i liczona w setkach tysiecy
szt.
Wczorejszy nalot na Stadion jeden dzien i 20.000 plyt skonfikowano
(poprzednio 40.000). Tyle w legalnych firmach nie sprzedaje sie przez
miesiac !
Takie glupie 20.000 plyt jednego dnia to 400.000 zl, ktore idzie do ruskiej
mafii....
>Uwazam ze nasze sadownictwo jest i tak bezwladne, a jako podatnik nie
>zycze sobie aby m.in. z mojej kieszeni oplacano setki tysiecy lub
>nawet miliony procesow z oskarzenia publicznego.
> Jezeli dystrybutorzy
>uwazaja ze problem jest dla nich tak istotny, wiec niech sami oplacaja
>procesy z powodztwa cywilnego. Nie zauwazylem, jak do tej pory, zbyt
>wielu inicjatyw procesowych w wykonaniu dystrybutorow - rozumiem, ze
>gdyby byly (patrz nowa inicjatywa ustawodawcza) one oplacane z
>kieszeni podatnikow, to inna sprawa, prawda ;)
Mylisz sie. Najwiecej na piractwie traci wlasnie Skarb Panstwa (zapraszam
do wyliczen przedstawionych w liscie do Hanny Suchockiej - byl np. na CD
Gamblera). W skrocie z sumy 150 zl okolo 45 % trafia do państwa b. szybko
(22 % Vat) lub troche wolniej (pod. doch, ZUSy pracownikow, clo).
Najwiekszym przegranym jest wlasnie Skarb Panstwa (my przy nim to pestka -
okolo 3-7 % ceny trafia w do nas w postaci zysku). Na branzach naszej i
fonograficzej
traci tak ogromne pieniadze, ze nawet trudno to sobie wyobrazic. Wydatki
na ewentualne procesy byly by przy tych kwotach ulamkiem ....
Reasumujac chce podkreslic jedna sprawe. To nie jest mozliwe aby legalnie
dzialajaca firma byla w stanie wygrac konkurencje cenowa z piratami
(zlodziejami). Firma ma koszty, ktorych pirat nigdy miec nie bedzie !
Wlasnie
dlatego zawsze piraty beda tansze (chyba, ze ryzyko piracenia bedzie
nie oplacalne w stosunku do zysku z niego - ale to inny watek).
Rzadna filozofia jest skopiowac plyte (lub sprzedac tloka). Filozofia jest
zrobic
oryginalna gre za 69 zl, po polsku, w pudelku, zaplacic Panstwu, pracownikom
hurtowniom i sklepom i wielu, wielu innym (np aktorom, tlumaczom,
drokarniom).
Moge zapewnic, ze w rownej walce roznieslibysmy piratow w puch,
bo jestesmy bardzo dobrzy w tym co robimy. Najlepiej
wiedza o tym firmy legalnie konkurujace z nami ;)
Howgh !!!!
Michal
CD Projekt
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 17:54:43 MET DST