Re: Jak to jest z tymi Windowsami

Autor: Slawomir Marczynski (slawek_at_arcadia.tuniv.szczecin.pl)
Data: Tue 25 Aug 1998 - 12:03:17 MET DST


Marcin Jarco (marcin.jarco_at_agrevo.pl) wrote:

: A może tak trochę grzeczniej, co? [ze Windowsy to shitware]

  Dawno dawno temu... tak dawno, ze obecni "uzytkownicy Windows"
nie byli jeszcze na swiecie... juz istnialy komputery i systemy
operacyjne. Oczywiscie, brak bylo rozmaitych bajerow, brak bylo
nawet monitorow...

  Systemy tamtych lat mialy mnostwo bledow. Tyle, ze kazdy blad
byl traktowany jako cos do naprawienia, poprawienia, usuniecia.
I naprawde nikt (w Polsce) nie stosowal brudnych, reklamowych,
sztuczek po to tylko, aby sprzedac kolejne 1000 egzemplarzy
systemu operacyjnego komus, kto mial zerowe pojecie o computer
science (czyli informatyce).

  Wraz z promocja Windows (3.0, 3.1, NT, 95, 98, 99, ...)
rozbudzono wielkie nadzieje zarowno w profesjonalistach,
jak i niewykwalifikowanych uzytkownikach. Profesjonalisci
mieli byc przekonani, ze jeszcze nigdy programowanie nie
bylo takie proste jak z Windows, a wszystcy - ze Windowsy
to jakosc i standard.

  Tymczasem bardzo predko przyszlo rozczarowanie: napisac
program "designed for Windows" jest bardzo trudno. Szansa,
ze program bedzie zle dzialal z winy bledow systemu jest
bardzo duza (ach, te problemy eufemistycznie okreslane jako
"stabilnosc"). Kazdy kto pisze program dla Windows jest
troche w takiej sytuacji, w jakiej by byl Leonardo da Vinci
malujacy lawkowcem i farbami klejowymi swoje freski.

  Przecietny uzytkownik nie uzywa innego systemu niz
Windows. To jeszcze nic zlego. Ale kiedy usiluje cie on
przekonac, ze ten tandetny system operacyjny jest systemem
najlepszym, to nic dziwnego, ze profesjonalisci czuja sie
dokladnie tak, jak moglby sie czuc kierowca rajdowy
sluchajacego wlasciciela Trabanta czy Syrenki. (Ok, Trabant
to samochod - ale Roys-Rollce jest jakby staranniej wykonany.)
 
  Ten przecietny uzytkownik ma swoje ciezkie chwile, gdy np.
z powodu dowcipnisia z WinNuke straci np. pol roku swojego
zawodowego zycia (backup to slowo w pewnych kregach nieznane).
Ale zal bedzie mial nie do producenta niedowazonego systemu
- on bedzie myslal, ze taka awaryjnosc jaka (po umiarkowanej
cenie) oferuja Windowsy, to permamentna cecha komputerow.

  Nic dziwnego, ze nieprzecietni uzytkownicy nazywaja -
w wiekszosci zartobliwie - roznymi paskudnymi slowami
_prawdziwe_ zrodlo problemow. Bo lubia komputery.

  "Dobre imie" programu istotnie powinno podlegac pewnej
ochronie - ale tylko wtedy, gdy program na nie zasluzyl.
Dalece jednak wazniejsze jest mowienie i pisanie prawdy
- a nie ukrywanie drastycznie niskiego poziomu produktu
za sloganami producenta. I chyba dlatego na kazdego kto
slawi "Windows ponad wszystko" (uber alles?) spada tyle
gromow - jako na "platnego pacholka Microsoftu" ;)

YS

--
Slawomir Marczynski (Mr) 
Institute of Physics, Technical University of Szczecin
Al. Piastow 48/49, 70-310 Szczecin, Poland
slawek_at_arcadia.inter.tuniv.szczecin.pl, tel:+(048-91)-494056 


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 17:32:05 MET DST