Autor: Pawel Brodacki (paweu_at_icm.edu.pl)
Data: Mon 02 Feb 1998 - 18:11:19 MET
Paweł Paroń wrote:
> On Thu, 29 Jan 1998 13:48:43 GMT, Andrzej Lewandowski <lewando_at_ibm.net> wrote:
> >pawelp_at_rodan.rodan.pl (Paweł Paroń) wrote:
> >
> >>On Mon, 26 Jan 1998 01:58:06 GMT, Andrzej Lewandowski <lewando_at_ibm.net> wrote:
> >
> >
> >>b) zwykle placi sie pozornie, bo bogaty system socjalny zawsze zwraca to w
> >>jakiejs postaci
> >
> >Dlatego w Ameryce sie placi. Uwaza sie bowiem, ze koszty edukacji sie
> >zwroca, a wiec jest to "inwestycja". Nie ma zatem zadnych powodow aby
> >prywatna inwestycja byla finansowana przez kogokolwiek innego niz
> >przez zainteresowanego.
> Nie do konca. Dlatego tam gdzie sie realnie placi istnieja jednak te
> stypendia, fundacje i tanie kredyty, bo ktos zauwazyl, ze generalnie oplaca
> sie, aby byli wokol jacys wyksztalceni ludzie.
>
> Pawel
>
> ps. na jaka grupe mozna przeniesc te dyskusje, zeby bylo mniej off-topic?
Zanim dyskusja sie przeniesie, pare slow:
Nie wiem, jak jest na Zachodzie, ale na Polnocy student jest Studentem. Bylem pol
roku w Szwecji i troche rozmawialem z kolegami z akademika. Tam za edukacje sie
placi. Ale. Ale student moze wziac
pozyczke, _nieoprocentowana_, na cele edukacyjne. Wystarcza z duuzym zapasem.
Zwykle bierze sie
maksymalna sume i "puszcza w obrot", bo, podkreslam, pozyczka jest
nieoprocentowana. Nastepnie dowiedzialem sie od znajomych, ze mieszkam w "getcie" -
najgorszym akademiku. Fakt. Bylo to osiedle chyba 6 czy osiem 8-pietrowych
budynkow, zamiast normalnych, 3, 4 pietrowych. Ponadto co prawda toaleta i prysznic
byly w pokoju, ale jedna kuchnia (doskonale wyposazona) byla az na 10 osob. Acha,
pokoj, rzecz jasna, jednoosobowy. Dwuosobowe to byly juz rodzinne - 2 pokoje +
kuchnia, sporo drozsze. Jak po powrocie wpadlem do kumpla do akademika, to
przezylem niejaki szok. On tez, jak mu opowiedzialem, jak sie tam ciezko studiuje.
Ponadto, o ile dobrze pamietam, to studenta nie mozna wyrzucic z pracy, bo on
studiuje i ma wazne zyciowo zajecia oprocz pracy.
Natomiast poziom nauczania dosc zenujacy. Jako studenci trzeciego roku fizyki
chodzilismy z kolegami na wyklady 4 roku i specjalnie sie nie przemeczalismy.
W jednym nas bija, t.j. w znajomosci jezykow obcych. Ale tam od 3, 4 roku czesc
_obowiazkowych_ przedmiotow jest z wykladowym angielskim. I latwo sie tego nie
obejdzie, jesli wyklada Wloch, czy Niemiec, ktory 4 tygodnie temu przyjechal do
Szwecji.
To tyle mojego przyczynka
Paweu
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 16:59:16 MET DST