Re: Pomoc techniczna M$

Autor: Andrzej Lewandowski (lewando_at_ibm.net)
Data: Sun 10 Nov 1996 - 20:21:51 MET


Jarek Lis wrote:
>

>
> P.S. Tak swoja droga - co BG z tymi pieniedzmi robi? przeciez on dostaje
> z 1/3 diwidend dla siebie..

Przez 2 lata mieszkalem w Seattle, WA i sie napatrzylem. W Seattle jest
filharmonia (kiepska), i na ostatniej stronie programu jest lista
"benefactors" czyli dobroczyncow posortowana wedle wielkosci datkow.
Wszystko jest podzielone na kategorie: powyzej miliona - Boeing i
Seafirst Bank. Potem 100 tysiecy. Potem 10 tysiecy: Mr. i Ms. Brown
i inni. Potem - $100. I lista: Jimmi's Hamburgers, Dave's Car Service,
Susan's Laundry, Microsoft.

Kiedys miejscowi dziennikarze zapytali BG dlaczego nie daje pieniedzy
na cele dobroczynne. Zastanowil sie gleboko, po czym powiedzial: "bo
jestem za mlody". Co nie przeszkadza mu budowac domu z garazem za ponad
10 milionow (garaz 10 milionow, nie dom!). Dom zreszta dostarcza dochodu
i
rozrywki miejscowej ludnosci, bo mozna za pieniedze wykupic bilet na
statku
ktory obwozi turystow po Lake Washington i jako glowna atrakcja jest
ogladanie domu BG. Sasiedzi za to go nie lubia bo zepsul im skarpe i
okolice i skarza go do sadu.

Mimo wszystko Ludnosc Miejscowa lubi BG i traktuje go z taka sama
atencja
jak ludnosc Wielkiej Brytanii traktuje swoja Krolowa. Pewnego dnia na
pierwszej stronie miejscowej gazety ukazala sie nastepujaca wiadomosc:
"Bill Gates z Narzeczona Czekali W Kolejce! BG z narzeczona udali sie
wczoraj wieczorem do nowo otwartej i popularnej Restauracji XXX.
Niestety,
nie bylo wolnych stolikow i PANSTWO BG CZEKALI W KOLEJCE PRZEZ 15 MINUT
TAK JAK WSZYSCY"

Cien MS rzuca sie na wszystko w Swattle. Przede wszystkim, trudno dostac
prace. Mnostwo programistow ciagnie tam majac nadzieje ze zostana
Zauwazeni Przez BG. Rozmawialem z jednym takim - byl pompiarzem na
stacji
benzynowej i ciagle mial nadzieje...

Bylem na interview w MS (moja zona tez) i w ten sposob dalaczylismy do
ekskluzywnego klubu Ludzi Ktorzy Byli Na Interview W Microsoft.
Niestety,
praca nie dla mnie. Tasma montazowa u Forda bylaby bardziej
interesujaca,
nie mowiac o tym ze duzo lepiej platna. MS uwaza bowiem ze sam zaszczyt
pracowania tamze wystarczy za pensje. W grupie MSWord pracuje 350 osob.
Wszyscy troche pieprznieci, ze skrzywionym ego. W trakcie interview
jakis
facio mowil mi z wypiekami na twarzy: "I wiesz, moj program bedzie
uzywalo
50 milionow ludzi!". "No i co z tego?" zapytalem dajac tym samym brak
zrozumienia dla Idei Microsoftu i grzebiac ostatecznie moje szanse na
zatrudnienie tamze.

Spedzilem tam caly dzien rozmawiajac z 10 osobnikami. Nie moge
podac szczegolow, bo podpisalem "non-disclosure agreement". Ale za to
zrozumialem pare rzeczy, zwlaszcza zrodlo problemow z produktami MS.
Od tego czasu uzywam Warpa.

Andrzej Lewandowski



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 12:55:32 MET DST